Problem z ogordzeniem działki
Pojawił się ciekawy problem co do ogrodzenia działki. Mianowicie okazało się, żę droga nieutwardzona (na południe od działki) leży w działce Dodatkowo po drugiej stronie ulicy rolnik wyłażąc poza swoją działkę walnął sobie ogrodzenie z siatki (widać zależało mu na tym, aby jest ogrodzenie miało kształt prostokąta).A to wzdłuż jego i wzdłuż mojej działki ukośnie powinna prowadzić droga. I teraz mam trzy opcje:
1. Zająć ulicę (oczywiście po otrzymaniu zgody od urzędu na poprowadzenie w ten sposób muru, a pewnym jest że taką zgodę bym otrzymał) i poinformować sołtysa o sprawie (tak, aby ludziom bezwiednie głupot nie opowiadał jaki to bydlak ze mnie ). A lokalna społeczność i tak mnie znienawidzi i po 1-2 latach sobie na nowo wyjeździ drużkę.
2. Nie zajmować ulicy i walnąć mur wzdłuż drogi... Wówczas również będzie gadane, że mogłem z metr odstąpić a nie tak przy samej drodze postawiłem. ALE jest problem, bo 1-1,5 metra od ulicy leci rura z wodą na której nie mogę stawiać ogrodzenia. Wiadomo tubylcy nie będą się certolić tylko będą komentować jake to bydle ze mnie .
3. Cofnąć ogrodzenie jeszcze dalej za rurę z wodą i oddać jakieś 60-70m kw. Raczej tego nie zrobię. Gdyby mi kiedykolwiek brakowało i zapytałbym sołtysa czy urzędasa z prośbą zajęcia to by mnie wyśmiał, aż bym się spalił ze wstydu
Co Wy na to???