Mapki z "zakładu usługowego" geodezji
Dzisiaj zaatakowałem urząd geodezji celem wyrwania mapek do celów złożenia wniosku o warunki zabudowy. Zakupiłem 3szt za 55zł (tak żeby mieć 1szt w nadstanie).
Napisałem, że kupiłem choć nie dostałem żadnego rachunku fiskalnego, aby to potwiedzić. Chodzi mi o to, że skoro płacę podatki (i to nie małe) i utrzymuję np. taki urząd to mapkę powinienem mieć za symboliczną cenę tuszu w pięczątce+tonera w drukarce+papieru (coś koło 0,25zł). Okazuje się, że taka USŁUGA (jak na 15min roboty) nie jest stosunkowo do swojej wartości tania - marża wyszła ok. 2200% (NIEŹLE). Do tego kwota ta nie jest opodatkowana (niejeden pracodawca/właściel firmy miałby takie marzenie...).
No, ale wracając do sprawy. Mapki w skali 1:1000 wydrukowane w formacie A3 (wędług gościa z urzędu wystarczą, gdyż taka mapa musi zawierać obszar 3krotnie większy niż ma sama działka - aby teren wokół mógł zostać swobodnie poddany analizie).